Nie zniechęca ich perspektywa wielodniowego marszu, nie przeraża lejący się z nieba żar, przeplatający się z burzami czy gradobiciem. Jak co roku w lipcu i sierpniu wyruszyli z całego kraju pielgrzymi udający się do Częstochowy. Wśród nich znajduje się 80-osobowa grupa pątników ze Szczytna.

Zaufali Matce Bożej

Niestraszny deszcz

Zazwyczaj wyjściu pielgrzymów z naszego miasta towarzyszyła piękna słoneczna pogoda. W tym roku pątników wychodzących w niedzielny poranek spod kościoła WNMP w Szczytnie żegnał deszcz. Pod parasolami i kapturami skryło się ok. 80 pielgrzymów ze Szczytna i okolic oraz podążających tuż za nimi 40 pątników z Mrągowa. Mimo niezbyt sprzyjającej aury, na twarzach wyruszających w drogę gościł uśmiech. Jak powiedział "Kurkowi" ks. Paweł Łukaszewicz z parafii św. Stanisława Kostki, opiekun szczycieńskiej grupy, deszcz nie jest największym utrudnieniem dla pielgrzymujących. Znacznie mniej przyjemny jest np. grad, który spotkał naszych pątników przed dwoma laty.

Pielgrzymkowe intencje

W szczycieńskiej grupie dominują młodzi. Gimnazjaliści i licealiści dziękują Matce Bożej za pomyślnie zdane egzaminy bądź proszą o pomoc w umiejętnym wyborze dalszej drogi życiowej.

Wśród idących na Jasną Górę nie brak osób z dłuższym pielgrzymkowym stażem. Po raz siedemnasty dwa letnie tygodnie postanowił poświęcić Matce Bożej Piotr Muszyński. Dziesiąty raz do Częstochowy zmierza ks. Paweł Łukaszewicz.

Zmieniona trasa

Tegoroczna trasa różni się nieco od pielgrzymkowego szlaku z lat poprzednich. Szczytnianie na głównym rondzie naszego miasta skierowali się w stronę Szyman i Wielbarka. W tej pierwszej miejscowości byli podejmowani śniadaniem, w drugiej - obiadem. Pierwszą noc, po przejściu ok. 30 km, spędzili w budynku szkoły w Przeździęku Wielkim. Drugi odcinek, z "metą" w Janowcu Kościelnym, był nieco krótszy. Trzeciego dnia szczytnianie wyruszyli na czele połączonych grup z terenu Archidiecezji Warmińskiej. Taki dzień przewodniczenia mają również inne grupy. Pielgrzymi dojdą do Częstochowy 12 sierpnia.

- Dwa pierwsze dni w latach ubiegłych były najtrudniejsze - wspomina ks. Łukaszewicz. - Przed rokiem na tym etapie zrezygnowały dwie osoby.

"Stara" trasa, prowadząca przez Jedwabno, była znacznie dłuższa. Dwa pierwsze odcinki liczyły w sumie 75 km. O zmianie szlaku zdecydował również fakt rozebrania jednej z dwóch stodół, w miejscowości Dąb, w których nocowali dotychczas pielgrzymi.

Czas wyrzeczeń

Jak wygląda dzień powszedni pielgrzyma? Wczesna z reguły pobudka (w Janowcu poranną mszę odprawiono o 5.00), marsz, z przerwami, do 20.00-21.00 i dużo, dużo modlitwy. W zamian - ... liczne zakazy. Zdaniem ks. Łukaszewicza, najtrudniejszy dla części pielgrzymów jest obowiązujący podczas marszu na Jasną Górę zakaz palenia.

Pielgrzymów hartuje również aura, a zwłaszcza panujące o tej porze roku upały. Pątnicy walczyć muszą nie tylko z pogodą. Dodatkowym niebezpieczeństwem są pojawiający się w tłumie wysłannicy rozmaitych sekt, którzy usiłują werbować pielgrzymów do swoich grup.

Ks. Andrzej Wysocki, żegnający w trakcie niedzielnej homilii udających się na pielgrzymkę, zachęcił ich rodziny do modlitewnego wsparcia pątników. Przypomniał ponadto ważną dla osób wierzących prawdę, że pielgrzymami są wszyscy. - Każdy dzień jest pielgrzymką, zdążaniem do Boga - powiedział ks. Wysocki.

(gp)

2005.08.03