Jak co roku przy okazji dnia Wszystkich Świętych, nasza uwaga kieruje się w stronę cmentarzy. Odwiedzamy groby najbliższych, porządkujemy je, zapalamy znicze i wspominamy zmarłych. Warto w tych chwilach zadumy sięgnąć pamięcią nie tylko do przeszłości własnej rodziny i znajomych osób, ale również zadumać się nad historią miasta, regionu i ludzi niegdyś go zamieszkujących. Wyprawa na stary, zabytkowy cmentarz to najlepsza ku temu okazja.

Zachować pamięć

ZMIANY W MYŚLENIU

W Szczytnie znajdują się trzy zabytkowe cmentarze wyznaniowe: katolicki przy ulicy Kętrzyńskiego, ewangelicko-augsburski przy alei Piłsudskiego oraz żydowski kirkut przy ulicy Łomżyńskiej. Obecny ich wygląd znacznie odbiega od pierwotnej formy. Piętno na tych nieco zapomnianych nekropoliach odcisnął nie tylko czas. To, co widzimy dziś, przechadzając się cmentarnymi alejkami albo przedzierając się przez chaszcze, stanowi namacalny ślad historii naszego regionu, napływów fal nowej ludności i emigracji rdzennych mieszkańców tych ziem oraz Żydów. Trudno o lepszy dokument dziejów niż stary cmentarz. I nawet jeśli jest to dokument mocno wyblakły i wystrzępiony, mówi nam nieraz więcej o przeszłości niż bogate opracowanie historyczne. Ostatnie lata wskazują na pewien zwrot, jaki dokonał się w polityce lokalnych władz wobec zabytkowych nekropolii. Szczycieńskie cmentarze, mimo że mocno nadszarpnięte zębem czasu, atakami złodziei i wandali oraz całkowitą obojętnością decydentów, wyglądają dziś estetycznie, co stwarza szansę, że te bezcenne świadectwa historii regionu przetrwają jeszcze długie lata i przechowają pamięć o naszych poprzednikach - ludziach tworzących niegdyś dzieje Szczytna. Wypada mieć nadzieję, że obserwowany ostatnio wzrost zainteresowania oraz dbałość o zabytki cmentarne przełoży się również na zmiany w ludzkiej mentalności i doprowadzi do wypracowania nowej, wyzbytej resentymentów wizji historii.

KATOLICY

Niepozorny (zajmujący powierzchnię zaledwie 2750 m2) cmentarz zlokalizowany przy ulicy Kętrzyńskiego jest najstarszą katolicką nekropolią w Szczytnie. Założony został na przełomie XIX i XX wieku, w związku z budową kościoła pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny. Do naszych czasów zachowały się pierwsze groby: Samuela Szczecha i Michaela Gerlacha, zdobione kutymi w żelazie krzyżami. Ostatni pochówek miał miejsce w roku 1960, a rok później cmentarz został zamknięty. Od 1988 stanowi obiekt zabytkowy. Jego krótka historia daje dobry wgląd w przemiany narodowościowe, jakie dokonały się na Warmii i Mazurach po zakończeniu drugiej wojny światowej. Znaczny napływ ludności katolickiej sprawił, że zaistniała potrzeba założenia nowego, większego cmentarza. Niechętnie patrzono również na niemieckie napisy na grobach. Warto wspomnieć, że pod tym względem cmentarz przy ulicy Kętrzyńskiego stanowi ciekawostkę. Jeszcze w latach 50. umieszczano tam na grobach inskrypcje po niemiecku, podczas gdy oficjalnie zewsząd je usuwano. Do dziś zachowało się około 60 nagrobków, tyle też nazwisk obejmuje ewidencja pochowanych tam osób.

EWANGELICY

Służący dziś mieszkańcom Szczytna za park cmentarz ewangelicki powstał w pierwszej połowie XIX wieku. Najstarszy grób, zwieńczony żeliwnym krzyżem przetrwał do chwili obecnej. Na cmentarzu pochowany był między innymi Fryderyk Leyk oraz ojciec księdza Jaguckiego - proboszcza szczycieńskiej parafii ewangelickiej. Do niedawna spoczywała tam Regina Linka - żona Bogumiła Linki, ekshumowana na prośbę rodziny w ubiegłym roku. Niestety, ze znajdujących się niegdyś na nim licznych dzieł sztuki sepulkralnej pozostało niewiele. Cmentarz, pozostający do roku 1970 pod opieką parafii ewangelicko-augsburskiej w Szczytnie, po zamknięciu stopniowo popadał w ruinę, której szczyt przypadł na lata 80. Brak zainteresowania ówczesnych władz Szczytna, masowy wywóz kamienia nagrobnego oraz podejmowane nieudolnie próby adaptacji na obiekt cmentarno-parkowy sprawiły, że nekropolia zupełnie zatraciła swój pierwotny charakter. Brak szacunku dla miejsca pochówku szczycieńskich ewangelików można odczytać jako symbol stosunku ludności napływowej do mieszkających tu niegdyś Mazurów. Echem tego jest poniekąd funkcjonująca po dziś dzień nazwa cmentarza ewangelickiego. Wielu mieszkańców Szczytna nie mówi o tym miejscu inaczej niż "gebels". Obecnie, po przeprowadzonych w latach 90. pracach porządkowych, nekropolia stanowi obiekt cmentarno-parkowy, noszący wszelkie negatywne cechy tego typu miejsc: publiczne spożywanie alkoholu, wyprowadzanie psów oraz uprawianie gier zespołowych przez dzieci.

Na cmentarzu znajduje się kwatera wojenna z czasów pierwszej wojny światowej, gdzie pochowano 248 żołnierzy niemieckich. Do dziś zachowało się jedynie około 60 grobów, zaś ewidencja pochowanych obejmuje 80 nazwisk.

Mało kto wie, że szczycieńscy ewangelicy mieli jeszcze jedno miejsce pochówku, zlokalizowane przy ulicy Pasymskiej, koło Korpel. Po tym cmentarzu oraz stojącej na nim kaplicy nie zachował się obecnie żaden ślad. Założony również w XIX wieku, na małej powierzchni, w lesie spełniał najprawdopodobniej rolę cmentarza epidemiologicznego.

ŻYDZI

Kirkut przy ulicy Łomżyńskiej to najstarszy ze szczycieńskich cmentarzy i jeden z najlepiej zachowanych tego typu obiektów na Warmii i Mazurach. Założony na początku XIX wieku, służył tutejszej gminie żydowskiej jako miejsce pochówku do roku 1937. Do chwili obecnej przetrwało około 70 zabytkowych macew. Cmentarz ma charakterystyczny układ, z podziałem na wydzielone części dla kobiet, mężczyzn i dzieci. Na płytach zachowały się typowe żydowskie symbole. Grób rabina Abrahama N., pochowanego w roku 1881 zdobi otwarta księga - symbol mądrości i znajomości pisma, na innych dostrzec można symbole błogosławiących dłoni, oznaczające miejsce pochówku kapłanów, potomków Aarona oraz winne grona, symbolizujące owocne życie i duchowe bogactwo zmarłego. Obecnie cmentarz został uporządkowany, z zachowaniem wszelkich reguł obowiązujących w przypadku prac na terenie tego typu obiektów. Na kirkut można wejść swobodnie i bez problemów podziwiać sztukę sepulkralną Żydów zamieszkujących Szczytno. Warto jednak pamiętać, że cmentarz żydowski to miejsce szczególne. Według tradycji, stanowi on przestrzeń zamkniętą, na którą wstęp mają jedynie żałobnicy. Na grobach nie pali się świateł. Symbolem łączności żywych i umarłych są kładzione na pomniku nagrobnym kamienie. Z przykrością należy stwierdzić, że szczycieńscy Żydzi bynajmniej nie spoczywają na swoim kirkucie w pokoju. Na kilku macewach pojawiły się kilka lat temu antysemickie napisy. Ich autorom nie przyszło zapewne do głowy, że w ten sposób kompromitują nie tylko siebie, ale okrywają hańbą wszystkich mieszkańców Szczytna. W tym roku, po latach braku zainteresowania obiektem, gmina żydowska wystąpiła o zwrot cmentarza, jednak wniosek z przyczyn proceduralnych został odrzucony.

Wojciech Kułakowski


Za pomoc w przygotowaniu artykułu dziękuję pani magister Katarzynie Samsel, autorce pracy pt. "Dlaczego należy chronić zabytkowe cmentarze w Szczytnie?"

2005.10.26