W minionym tygodniu niemałą sensację w mieście wywołały liczne karetki pogotowia i wozy bojowe straży pożarnej pędzące na sygnałach prosto pod budynek ratusza. Spieszyły one na pomoc urzędnikom uwięzionym w ogarniętym płomieniami budynku. Szczęściem nie była to prawdziwa akcja ratunkowa, a jedynie działania w ramach większych, dwudniowych ćwiczeń o kryptonimie „Galindia”.

Ogień, panika i śmierć terrorystów

- Raz na cztery lata Starostwo Powiatowe ma obowiązek przeprowadzić ćwiczenia obronne wraz z jednostkami administracji samorządowej całego powiatu – wyjaśnia nam Arkadiusz Myślak, kierownik zespołu autorskiego ćwiczeń. Dodaje, że brały w nich udział urzędy miast i gmin wraz z podległymi im placówkami oświatowymi, jednostkami organizacyjnymi, na które nałożono zadania obronne, a także Muzeum Mazurskie w Szczytnie oraz zespoły zarządzania kryzysowego i formacje obrony cywilnej.

Najbardziej spektakularną częścią ćwiczeń „Galindia” była akcja ratunkowa rozgrywająca się wokół budynku szczycieńskiego ratusza, który został wręcz otoczony kordonem wozów strażackich i karetek. Działania służb ratunkowych mogli obserwować mieszkańcy miasta. W scenariuszu wydarzeń założono, że ogień w gmachu podłożyli terroryści.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.