Spośród istot demonicznych, wyobrażanych przez lud jako osoby, najczęściej wspomina się o

duchach wodnych, które wciągają ludzi do wody, o tak zwanych topichach.

O Topichach

KLASZCZĄ W DŁONIE TRZY RAZY

W jeziorze Marksoby, w powiecie szczycieńskim, są dwa topichy pod postacią chłopczyków w czerwonych czapkach. Wynurzają się oni z wody, klaszczą w dłonie trzy razy i znów znikają. Wtedy ktoś tonie. (Jerutki). W jeziorach Omulew i Świętym (koło Kurek) są również takie topichy. Jak się zdaje każdy większy obszar wody, według ludowych wierzeń, ma swojego topicha. Wiara ta jest bardzo rozpowszechniona, a ludzie, mieszkający w bezpośrednim sąsiedztwie jezior lub rzek, są najmocniej przekonani o istnieniu tam owych istot. Miejsca najbardziej niebezpieczne i głębokie, gdzie zwykle najbardziej nieokiełznane gnają fale, bywają siedliskami topichów.

Rusałki występujące w niemieckich podaniach i baśniach różnią się istotnie od stworów według ludowego wierzenia Mazurów żyjących w wodzie. Wierzenia Mazurów nic nie mówią o żeńskich istotach tego rodzaju, lecz wyobraża się je sobie w postaci męskiej i nazywa topichami. Wielu ludzi miało nawet z bliska oglądać topichów. Są niewielkie, mniej więcej takie, jak sześcioletnie dziecko, włosy mają ociekające wodą, a niekiedy ukazują się w czerwonym ubraniu. W niemieckiej tradycji rusałki są istotami okrutnymi, jeżeli je rozdrażnić przez złość lub swawolę; często jadnak okazują ludziom przychylność, świadcząc im wszelkiego rodzaju dobro. O takich właściwościach topichów podania mazurskie nic nam nie mówią.

SPOSOBY NA ZWABIENIE OFIARY

Pewne jest tylko to, że w niektórych okresach topich wymaga ofiary. Dlatego też są jeziora, w których co roku musi utonąć określona liczba osób. Niekiedy, kiedy już nadejdzie chwila, w której topich ma dostać ofiarę, śmieje się, płacze, lamentuje, jak gdyby chciał przez to zwrócić na siebie uwagę przechodniów lub osób znajdujących się w pobliżu. Wielu jakoby wyraźnie słyszało z ust jego następujące słowa:

Czas idzie i godzina,

A człowieka nie ma

(tj. zbliża się godzina, a ludzkiej ofiary jeszcze nie widać).

Komu przeznaczono paść ofiarą topicha, tego z nieprzepartą siłą pędzi coś (jakieś przeznaczenie) ku wodzie i pomimo natychmiastowej pomocy musi on utonąć. Od czasu do czasu, widywano też jak ten lub ów tonący, pomimo największych wysiłków, żeby utrzymać się na powierzchni wody (lub zimą na lodzie), gwałtownie wciągany był pod wodę i znikał. Dla przywabienia ludzi topich zawiesza często na drzewie lub krzaku rosnącym nad wodą, np. czapkę, but, albo jakąś inną ponętną rzecz i wabi ku sobie tych, którzy sięgają po przynętę i ją zabierają.

NIEUCHRONNE PRZEZNACZENIE

Ten, kto jest przeznaczony na ofiarę topicha, na pewno zginie w wodzie albo w jakimś innym płynie; czego dowodem jest następująca opowieść:

Pewien jegomość wraz ze swoim sługą przejeżdżał ciemną nocą koło jeziora, które miało także swojego topicha. Służącego paliło pragnienie; chciał zatrzymać się i ugasić je jeziorną wodą. Jednak pan dobrze wiedział o tym, że jezioro to co rok wymaga ofiary, a nadto zbliżając się, słyszał żałosny głos topicha domagającego się ofiary. Wszelkie prośby, aby sługa powstrzymał się od picia wody były daremne, gdyż bardzo chciał ugasić pragnienie. Zapobiec temu można było jedynie przemocą. Spostrzegłszy, że tak się rzecz ma, pan wziął lejce do ręki i szybkim kłusem pognał do sąsiedniej wioski. W karczmie kazał podać służącemu piwa; ale zaledwie ten je wypił, padł na wznak i umarł. Nie uszedł więc swojemu przeznaczeniu, topich musiał dostać swoją ofiarę. Powyższe opowiadanie ujawnia jeszcze jeden szczególny rys topicha: głosu jego nie słyszy przeznaczona mu ofiara, albo dla ofiary głos ten musi mieć w sobie coś tak nieprzeparcie pociągającego, że niepodobna mu się oprzeć.

oprac. (łuk)

* Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji.

Powyższy fragment pochodzi z „Wierzeń mazurskich” wybitnego dziewiętnastowiecznego pruskiego historyka i badacza obyczajów mieszkańców Mazur Maxa P. Toeppena. Zbiór ten został wydany po raz pierwszy w 1867 roku. Niniejsze teksty oparte na przekładzie Eugenii Piltzówny językowo opracował i uwspółcześnił Tadeusz Ostojski. Pochodzą one z książki wydanej w 2008 r. przez wydawnictwo „Retman” i stanowią dwunasty tom serii Moja Biblioteka Mazurska (www.mojabiblioteka mazurska.pl).