Po przeczytaniu artykułu o zamianie działek w Kobyłosze, chciałabym podzielić się moimi spostrzeżeniami.

Kilka lat temu (w 2016 lub 2017 r.) byłam z wnuczką na plaży ośrodka warszawskiego. Było pięknie, woda czysta i ciepła, plaża pusta, bo wspaniały ośrodek niestety marnieje zamknięty. Tydzień później ponownie przyjechałyśmy, ale niestety do wody nie można było wejść. Powód? Wzdłuż całego brzegu na szerokości 1 metra i długości ok. 50 metrów pływały końskie odchody. To nie był jeden koń z problemami żołądkowymi. Byłam w szoku, że konie załatwiają się do jeziora, w którym są pławione.

Pozdrawiam serdecznie,

Marzenna

stała czytelniczka.

(nazwisko do wiadomości redakcji)