Już prawie co drugi najemca lokalu komunalnego zalega z czynszem. Miasto szuka rozwiązań, aby pozbyć się majątku, do którego wciąż musi dopłacać. Najnowszą zachętą jest podniesienie bonifikaty dla tych, którzy zdecydują się na wykup mieszkań. Można je teraz nabyć nawet za 3 procent wartości. Mimo wysokich ulg, wciąż jeszcze 346 mieszkań znajduje się w zasobach miasta.

Jak pozbyć się uciążliwego majątku

MIESZKANIE ZA 3 PROCENT

Wprowadzone niedawno przez Radę Miejską zmiany spowodowały, że lokatorzy mieszkań komunalnych mogą je wykupić na własność już za 3 procent wartości. Dotyczy to lokali wybudowanych przed 1961 r. i sytuacji, gdy najemca zdecyduje się na jednorazową zapłatę. Jeżeli skorzysta z możliwości rozłożenia zapłaty na 10 rocznych rat, bonifikata będzie niższa o 5 procent i wyniesie 92 procent.

- W interesie miasta jest pozbycie się tego majątku, bo coraz więcej musimy do niego dokładać – tłumaczy dyrektor ZGK Janusz Woźniak. W roku 2007 miasto sprzedało 50 mieszkań, w 2008 – 79, a w obecnym – 60. Zainteresowanie wykupem lokali zmalało, bo poszła w górę ich wartość. W ciągu 1,5 roku średnia cena m2 mieszkania wzrosła w Szczytnie z 1,5 do 1,7 tys. zł. Stąd, żeby utrzymać koszty zakupu na dotychczasowym poziomie, miasto zdecydowało się na podniesienie bonifikaty. Dotyczy to jednak tylko lokali najstarszych. Najemcom lokali wybudowanych w latach 1961-1980 tak jak dotychczas przysługuje bonifikata 75%, a w latach 1981-1990 – 60%.

DYREKTOR NEGOCJUJE

Skoro miasto wciąż dopłaca do mieszkań komunalnych, może warto byłoby rozważyć wariant bezpłatnego przekazania ich dotychczasowym najemcom? To, zdaniem dyrektora ZGK, nie wchodzi w grę.

- Jest grupa ludzi, która nie byłaby w stanie utrzymać mieszkań. Niektórzy najemcy lokali socjalnych mają nawet problem z opłatą czynszu w wysokości 40 zł – tłumaczy dyrektor. Do wykupienia pozostało jeszcze 346 lokali. W większości zamieszkują je osoby niezbyt majętne. Wiele z nich, bo aż 40% zalega z opłatą czynszu. Największy dłużnik winien jest miastu 15 tys. zł (w grupie lokali użytkowych rekordzista przekroczył 30 tys. zł).

- Wysyłamy powiadomienia i wzywamy na rozmowy, bo chcemy wiedzieć co jest tego przyczyną – mówi Janusz Woźniak, który zajmuje się prowadzeniem negocjacji. Czasami udaje się znaleźć rozwiązanie, jak np. przekwaterowanie do lokalu o niższym standardzie czy znalezienie pracy dla bezrobotnego członka rodziny. Niekiedy trzeba wpłynąć na ambicję. Tak było w przypadku pewnego ojca, którego utrzymywał 18-letni syn z pieniędzy otrzymywanych za praktykę.

Zdarzają się też sytuacje kuriozalne, jak w filmach Barei. Jedna z rodzin zamieszkujących przy ul. Polskiej domaga się od dyrektora, aby ją… eksmitował. Wtedy bowiem przysługiwałby jej lokal większy niż ten o powierzchni 30 m2, w którym mieszka obecnie … 7 osób.

(o)/fot. M.J.Plitt