Powoli dobiega końca drugi etap Plebiscytu na Supersołtysa Powiatu Szczycieńskiego. Przypominamy, że sołectwo, którego przedstawiciel zajmie I miejsce, otrzyma w nagrodę od starosty 3 tys. zł, II miejsca jest premiowane kwotą 2 tys. zł, a III – 1 tys. złotych. W tym tygodniu prezentujemy już ostatnią parę finalistek. Są to panie z gminy Wielbark – Hanna Deptuła z Zieleńca i Aneta Krzyszkowska z Łatanej Wielkiej.

Hanna Deptuła, Aneta KrzyszkowskaANETA KRZYSZKOWSKA (Łatana Wielka)

Funkcję sołtysa pełni drugą kadencję. Pochodzi z Warszawy, a do Łatanej sprowadziła się wraz z rodziną 6 lat temu. Mężatka, mama trojga dzieci: 13-letniej Marysi, 2-letniego Leonarda i dwumiesięcznej Wandzi. Wraz z mężem wykonuje wolny zawód, zajmuje się realizacją efektów synchronicznych do filmów. Na koncie mają współpracę ze znanymi reżyserami, w tym Wojciechem Smarzowskim. Co sprawiło, że porzuciła stolicę i zdecydowała się zamieszkać na mazurskiej wsi? – Przyjeżdżaliśmy z mężem na wakacje do Czarnego Pieca. Spodobała się nam panująca tu cisza i spokój – wspomina pani Aneta. Potem państwo Krzyszkowscy pracowali nad filmem „Róża” kręconym m.in. w Szczytnie i okolicach, opowiadającym o dramatycznych losach mazurskich kobiet po zakończeniu wojny. To wtedy zapadła ostateczna decyzja o przeprowadzce w nowe miejsce. – Choć upłynęło już kilka ładnych lat, to nie żałuję tego wyboru i gdybym dziś miała wybierać, to wybrałabym Mazury – deklaruje pani Aneta.

Nieco żartobliwie dodaje, że razem z mężem stali się rolnikami, choć na razie ich inwentarz stanowią rasowe kurki. Ich hodowla to hobby pani sołtys. W swoim obejściu ma przedstawicieli różnych ras, w tym staropolskich. Hoduje m.in.: włoszki, karmazyny, czubatki i gołoszyjki. Zdradza, że najsmaczniejsze jajka pochodzą od włoszek. – Mają pomarańczowe żółtka i są słodkie – zachwala pani Aneta. Podkreśla, że dużo radości daje jej obserwowanie tych pięknych ptaków.

– Niezwykle cieszą oko. Można leżeć na leżaku i podziwiać je godzinami – mówi.

 

HANNA DEPTUŁA (Zieleniec)

Sołtysem jest drugą kadencję. Funkcję tę objęła po dziadku Edmundzie, który sprawował ją ponad 50 lat, będąc pod tym względem absolutnym rekordzistą w powiecie szczycieńskim. To on namówił panią Hannę do tego, by przejęła po nim pałeczkę. Podczas swojej ostatniej kadencji dziadek powoli wdrażał ją w obowiązki sołtysa. – Dużo mu wtedy pomagałam, ucząc się pod jego okiem jak wygląda ta praca i zdobywając doświadczenie – wspomina pani Hanna. W Zieleńcu mieszka od urodzenia. Prowadzi sklep, ma 20-letnią córkę i roczną wnuczkę Wiktorię. W skład sołectwa wchodzą jeszcze dwie wsie: Jakubowy Borek i Łysak.

– Choć zameldowanych jest u nas dość dużo ludzi, to jednak bardzo wielu z nich wyjechało, głównie za granicę – mówi sołtys, dodając, że przeważnie ubywa młodych, a zostają starsi, którzy prowadzą tu gospodarstwa. Obecnie mieszkańcom marzy się zagospodarowanie działki zakupionej przez gminę z przeznaczeniem na boisko. Na razie jednak realizację planów powstrzymuje epidemia koronawirusa. We wsi funkcjonuje wyremontowana jeszcze za kadencji dziadka pani Hanny świetlica, a najmłodsi mieszkańcy mają do dyspozycji plac zabaw.

W wolnych chwilach pani sołtys lubi urządzać sobie wycieczki rowerowe, zajmuje się domem i pomaga córce w opiece nad wnuczką.