Młodzi radni z gminy Świętajno spotkali się na drugiej w tej kadencji sesji. W obradach uczestniczył także wójt Janusz Pabich oraz członkowie dorosłej rady. Młodzież zgłosiła władzom gminy szereg postulatów, dotyczących m. in. organizacji czasu wolnego oraz stworzenia w gimnazjum w Świętajnie pracowni językowej.

Chcą boisk i pracowni językowej

SESJA NUMER DWA

Sesja Młodzieżowej Rady Gminy Świętajno odbyła się w świętajeńskim gimnazjum w czwartek 29 stycznia. Wcześniej pojawiły się głosy, m. in. ze strony wiceprzewodniczącego dorosłej rady Andrzeja Wilczka, że powołany do życia przeszło rok temu organ nie spełnia swojej roli. Wyrażał on wątpliwości, czy rzeczywiście służy temu, by młodzież uczyła się zasad demokracji i samorządności. Wszystko przez to, że młodzi radni zbyt rzadko, zdaniem wiceprzewodniczącego, spotykali się ze swoimi dorosłymi odpowiednikami podczas sesji czy

komisji. Teraz jego posulatowi stało się zadość. W obradach, oprócz młodzieży, uczestniczył

także wójt Świętajna Janusz Pabich oraz część dorosłych przedstawicieli Rady Gminy. Dużo czasu podczas sesji poświęcono gospodarce odpadami. Wątek ten zainicjowały uczennice Szkoły Podstawowej w Kolonii, które przygotowały prezentację dotyczącą segregacji śmieci oraz dzikich wysypisk znajdujących się w okolicy. Wójt z kolei zapoznał młodych radnych z prowadzoną na terenie gminy polityką odpadową.

MUSICIE SIĘ DOMAGAĆ

Żywą dyskusję wśród dorosłych samorządowców wzbudził temat roli szkół w kształtowaniu

zdrowego trybu życia uczniów. Radny Wiesław Kozłowski apelował, by nie zwalać w tej kwestii wszystkiego na placówki oświatowe, lecz zmobilizować do tego najbliższych członków rodziny. Nie zgadzał się z nim Dariusz Rokicki.

- Nie można wyrobić w młodzieży pewnych nawyków, jeśli się jej ich nie pokaże. Wyrobienie nawyku aktywnego trybu życia należy do szkoły, gdzie dzieci i młodzież spędzają większość czasu - argumentował radny, narzekając przy tym, że brak zajęć pozalekcyjnych uniemożliwia rozwój fizyczny uczniów. Przy okazji zachęcał ich, by bardziej zdecydowanie upominali się o dodatkowe godziny w szkole.

- Musicie się domagać, żądać szkolnych zajęć pozalekcyjnych - zwracał się do młodych radnych Dariusz Rokicki.

ORLIK BEZ UZASADNIENIA

Z kolei wójt uspokajał, że w budżecie gminy na ten rok znalazło się wiele zadań związanych z poprawą gminnej infrastruktury służącej rozwojowi kultury fizycznej. Jedną z takich inwestycji jest planowana budowa boiska wielofunkcyjnego w Kolonii. Obecnie trwają zaawansowane prace projektowe, a do połowy lutego ma być gotowy wniosek na dofinansowanie z ministerstwa sportu. Wójt zdradził też, że być może za rok takie samo boisko zostanie wybudowane także w Spychowie. Młodzi radni z tej miejscowości skarżyli się, że obecnie brakuje im miejsca do gry w piłkę i muszą korzystać z placu należącego do rozlewni gazu.

Pewne jest, że w gminie Świętajno nie powstanie boisko wybudowane w ramach rządowego programu Orlik 2012. Według wójta tworzenie tego typu obiektów nie ma tu większego uzasadnienia.

- Orliki sprawdzają się w większych miejscowościach, powyżej 3 tys. mieszkańców, ale nie u nas - uważa Janusz Pabich, zaznaczając jeszcze, że są one trzykrotnie droższe niż obiekty wielofunkcyjne.

Problemem pozostaje boisko przy gimnazjum w Świętajnie, które jest obecnie usłane dziurami i nie bardzo nadaje się do uprawiania sportu. Na wiosnę, według zapewnień wójta, jego płyta zostanie na nowo zaorana i wyrównana, a na całości posiana będzie trawa. Gimnazjum niebawem doczeka się także siłowni. Ma ona funkcjonować w jednej z sal lekcyjnych specjalnie do tego przystosowanej.

- To alternatywa dla sali gimnastycznej, która nie jest wielka - tłumaczył wójt. Przy każdej z gminnych szkół wkrótce mają też stanąć zewnętrzne betonowe stoły do gry w tenisa.

POTRZEBNA PRACOWNIA

Nie tylko sprawy związane ze sportem interesowały młodych radnych. Wiceprzewodniczący

młodzieżowej rady Amadeusz Adamski upomniał się o stworzenie w gimnazjum pracowni

językowej na wzór tych, które funkcjonują już w miejscowej podstawówce oraz Zespole Szkół w Spychowie. Jej brak szczególnie martwi uczniów trzecich klas gimnazjum, którzy za kilka miesięcy przystąpią do egzaminu sprawdzającego ich wiedzę. Koszt takiej pracowni waha się w granicach 17 tys. złotych. Wójt zapewnił, że w niedługiej przyszłości kolejna szkoła o taką pracownię się wzbogaci, nie zdradził jednak która.

- Pamiętać trzeba, że za wszystkim stoją pieniądze, a o te może być trudno - zastrzegał Janusz Pabich.

(łuk)