Od dość dawna w Leśnym Dworze funkcjonowało przejście dla pieszych wiodące przez tory kolejowe. Jak informuje nas sołtys Kazimierz Łuszczaniec, on sam zbudował kładkę, by mieszkańcy Leśnego Dworu mogli chodzić na skróty do kościoła.

Rów w poprzek przejściaNiestety, kilka dni temu przejście zostało zdemontowane. Miejscowi mówią nam, że przyjechała drezyna, wysiedli z niej  jacyś pracownicy i rozebrali kładkę. Na tym jednak nie koniec. Na drugi dzień pojawiła się kolejna ekipa i w poprzek ścieżki, tuż pod torowiskiem wykopała coś na kształt rowu przeciwpiechotnego, odcinając całkowicie dojście do szyn.   
Martwi to mieszkańców Leśnego Dworu, bo teraz aby dostać się do kościoła muszą  nadkładać sporo drogi – albo iść przez niestrzeżony przejazd na nowo wyasfaltowanej drodze, łączącej się z ul. Leśną, albo poprzez przejazd z sygnalizacja świetlną na ul. Kochanowskiego.
Jak się okazuje, ścieżka która powstała jeszcze w czasach PRL-u, od zawsze miała charakter prowizoryczny, a wybudowało ją miasto, bo biegnie po jego gruntach. - Próbowaliśmy ją zalegalizować, ale kolej nie zgodziła się ze względów bezpieczeństwa – tłumaczy wiceburmistrz Krzysztof Kaczmarczyk. Cóż, możemy jedynie dodać, że bezpieczeństwo jednak w tym miejscu nie wzrosło. Mieszkańcy Leśnego Dworu i tak chodzą przez tory, obchodząc rów dookoła i to całymi gromadami, nie wyłączając dzieci, co pokazuje kolejne zdjęcie.

POGIĘTE BARIERKI I BAŁAGAN

Gdy oglądaliśmy opisywane wyżej przejście w Leśnym Dworze, zaniepokoiliśmy się o stan drugiego, wiodącego z ul. Osuchowskiego do ul. Niepodległości. Postanowiliśmy sprawdzić, czy i ono nie zostało aby zlikwidowane.
Na szczęście istnieje nadal.
W czasach kiedy przebudowywano szlak kolejowy Olsztyn – Szczytno – Szymany, gdy mieliśmy nadzieję na szybkie składy pędzące co najmniej 200 km/godz., remontowano je, ale jakoś niespecjalnie starannie. Nie wymieniono starych barierek szykan, a jedynie odmalowano je i nieco naprostowano, no i stoją w takim stanie do dziś. Poza tym wala się tutaj mnóstwo śmieci, a wiadomo czego najwięcej – butelek po najrozmaitszych trunkach. Kolej, jako że są to jej grunty, powinna zrobić wokół przejścia wiosenne porządki.

TAJEMNICZA FIGURA

Niedawno pod Zespołem Szkół nr 2, przy ul. Polskiej pojawiła się drewniana rzeźba. W związku z nią, nasi Czytelnicy zapytują, kogo ona przedstawia, bo z oblicza nie jest wcale podobna  do patrona tej placówki oświatowej, czyli Jędrzeja Śniadeckiego, który był jednocześnie lekarzem,  biologiem, chemikiem i filozofem, a także satyrykiem i publicystą.
Rzeczywiście, gdy porównamy rzeźbę z portretem uczonego,  podobieństwa raczej się nie dopatrzymy. O co więc chodzi?

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.