Emerytowany komendant wojewódzki straży pożarnej Stanisław Mikulak wspomina swoją strażacką służbę i związki z ziemią szczycieńską.

Moja strażacka służba (cz.27)

Pożar banku

W dniu 28 października 1971 r. powstał pożar w budynku oddziału NBP w Szczytnie. Palą się pomieszczenia biurowe na poddaszu oraz drewniana konstrukcja dachu. Jednostka z zawodowej straży pożarnej w Szczytnie sprawnie wchodzi do akcji, wspomaga ją kilka OSP, prowadzą skuteczne natarcie i opanowują pożar wewnątrz budynku. Problemem staje się natomiast ugaszenie ognia na dachu z powodu braku drabiny o odpowiedniej wysokości. Strażacy wpadają więc na kapitalny pomysł i podają skuteczne prądy gaśnicze z drzew rosnących przy budynku. Gdy przyjeżdżam na miejsce akcji sytuacja jest już opanowana, lecz zaskakuje widok strażaków na drzewach. Pochwalam jednak ich pomysłowość i przystępuję do oględzin ustalających przyczynę pożaru i przesłuchania wspólnie z porucznikiem Pawłowskim z Komendy Wojewódzkiej MO pierwszych świadków. Bez większych trudności udaje się nam ustalić, że pożar spowodował spawacz, nie zabezpieczając odpowiednio wykonywanych na poddaszu prac. Jako zabezpieczenie przeciwpożarowe w czasie odcinania palnikiem starych przewodów centralnego ogrzewania używał butelki z wodą, którą gasił powstające zarzewia ognia.

Tragiczne „ostatki”

Tragicznym w skutkach był pożar w budynku mieszkalnym w miejscowości Łupowo w gminie Dźwierzuty, który powstał w godzinach wieczornych 4 lutego 1972 roku.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.