Okazuje się że usunięcie z własnej działki zwiędłych liści nie jest prostą sprawą, zwłaszcza jeśli jest ich sporo.

Lecą liście z drzew...

SPALIĆ CZY WYSTAWIĆ?

Przełom października i listopada to czas, kiedy z drzew opada najwięcej liści. Ich uprzątaniem zajmuje się Zakład Usług Komunalnych w Szczytnie, jednak zasięg działania ZUK to miejskie ulice, skwery i parki. Poza nim znajdują się tereny prywatnych posesji. Jeśli więc ktoś ma pod oknem swojego domu okazałe drzewo, z liśćmi musi poradzić sobie sam.

- Nie wywozimy tego typu odpadów - mówi Andrzej Pleskot, dyrektor szczycieńskiego ZUK. - Właścicielom działek polecam starodawną metodę palenia liści.

Niestety, czasami bywa ona uciążliwa. Podpalenie wilgotnego stosu powoduje, że w promieniu wielu metrów unosi się kłopotliwy dla otoczenia zapach dymu. Jeśli spalenie nie wchodzi w rachubę, trzeba znaleźć inny sposób na pozbycie się listowia. Zapakowanie liści do pojemnika na śmieci to także nie najlepsza metoda, bowiem zgodnie z przepisami jest to zabronione. Zapytany, co w takim razie powinno się zrobić, zastępca naczelnika wydziału rozwoju miasta UM Ryszard Jerosz wskazuje proste i, jego zdaniem, skuteczne rozwiązanie:

- Liście trzeba zapakować do dużego, foliowego worka i ustawić je koło pojemnika na śmieci. Zakład, z którym ma się umowę na wywóz odpadków, z pewnością to zabierze.

KOMPOSTOWAĆ, ALE GDZIE?

Tymczasem dyrektor ZUK stanowczo zaprzecza, jakoby taka metoda była praktykowana.

- To jakieś nieporozumienie. Zajmujemy się tylko wywożeniem odpadów komunalnych, a liście do nich nie należą - mówi Pleskot i wskazuje inny sposób. - Jeśli ktoś ma tych liści naprawdę dużo, może na własny koszt i po uprzednim uzgodnieniu ze mną przywieźć je do nas, na wysypisko, gdzie zostaną spalone bądź zamienione na kompost.

Komu jednak będzie się chciało jechać kilka kilometrów, by pozbyć się liści.

Krystyna Lis, inspektor z wydziału gospodarki miejskiej przyznaje, że problem wywozu liści nie jest do końca uregulowany:

- Jeśli ktoś zgarnął je z chodnika przed swoim domem i zapakował do worka, to zostanie on usunięty przez służby komunalne. Nie wywozimy natomiast liści zgarniętych z terenu posesji.

Inspektor Lis uważa, że dopóki miasto nie wybuduje sortowni i kompostowni z prawdziwego zdarzenia, niejasności odnośnie do wywożenia niektórych rodzajów odpadów pozostaną.

- To jednak plany na bliżej nieokreśloną przyszłość. Póki co polecam metodę kompostowania. Można w ten sposób uzyskać świetny nawóz - zachęca Krystyna Lis.

Wojciech Kułakowski

2005.11.02