Wszechobecne trociny, które wdzierają się nawet do mieszkań i hałas pracujących do późnych godzin wieczornych rębaków to dla kilku rodzin z ul. Olsztyńskiej w Pasymiu codzienność. Mieszkańcy z dwóch stron otoczeni są zakładami zajmującymi się przetwórstwem drewna. Lokalne władze tłumaczą, że nie mogą zaradzić tym uciążliwościom, bo tereny, na których działają przedsiębiorcy, mają charakter przemysłowy.

Hałas i trociny trują im życie

OTOCZENI PRZEZ ZAKŁADY

Magdalena Szczepańska wraz z rodziną od dziesięciu lat mieszka w budynku dworca PKP na ul. Olsztyńskiej w Pasymiu. Los jej nie oszczędzał – sprowadziła się tu po tym, jak w pożarze straciła dom w Jesionowcu. Do tego jest schorowana i potrzebuje spokoju. Niestety, może o nim tylko pomarzyć. Wszystko przez to, że sąsiaduje z dwoma zakładami zajmującymi się przerobem drewna. Jeden znajduje się po drugiej stronie drogi krajowej nr 53, obok której stoi dworzec. Drugi, należący do firmy Quercus produkującej biomasę, powstał około dwóch lat temu tuż za torami. Pani Magdalena i jej bliscy od tamtej pory przeżywają koszmar. – Trociny są wszędzie. Teraz, kiedy panują upały, nie można nawet otworzyć okna, bo zaraz dostają się do mieszkania – żali się kobieta. Do tego w jednym i drugim zakładzie do późnych godzin wieczornych pracują rębaki. – Hałas i drgania są nie do wytrzymania. Kiedy pewnego razu mąż dotknął grzejników, to okazało się, że aż podskakiwały – mówi pani Magdalena, co chwila walcząc z napadami kaszlu. Uważa, że jest on wywołany wszechobecnymi trocinami. Ten sam problem mają jej sąsiedzi.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.